brak komentarzy
Stało się to podczas wzruszającego, głębokiego i zmuszającego refleksji przedstawienia, które klasa Ib przygotowała z okazji 11. listopada. Przyznam się bez bicia, że nie zrozumiałem przesłania (i pewnie nie byłem w tym osamotniony) ale na saczęście dyrektor był tak miły i wyjaśnił nam później o co chodziło. Ale po kolei…
Przedstawienie było zbudowane niemal jak dramaty Sofoklesa. Stasimony i Epeisodia. Zamiast tych pierwszych, na scenie pojawiał się aktor i czytał fragment Historii Polski opisujący wydarzenia z 1918r.
brak komentarzy
Pierwszy raz zirytował mnie, gdy byłem gimnazjalistą starającym się bardzo, by zdać do dobrego liceum. Wielce mnie ucieszyło, gdy zdobyłem na tyle dużo punktów rekrutacyjnych, by móc spać spokojnie. Nie zmienia to jednak faktu, że czytałem o systemie rekrutacji w gazetach, rozwiązywałem próbne testy. Podczas wertowania “Dziennika” natrafiłem na felieton profesora Marcina Króla. Twierdził on, że nie powinno się narażać uczniów na zbędne stresy związane z pisaniem ogólnopolskiego i jednorazowego testu.