„Na dzień nauczyciela”

brak komentarzy
Wolność, wam niepotrzebna Nadzieja, matką głupich I wiedza wam nie pomoże Czego wy chcecie? Ludzie! Złe drogi obieracie Nie do tych celów dążycie Nie myśl tyle człowieku Boś niepoprawny marzyciel Szukacie fałszywych bożków gryziecie własne ogony zamiast jak każdy prosty człowiek swe życie gonić Nie czytaj, nie tu rozwiązanie Mądrość - nie tędy droga powiem ci, kogo masz słuchać: serca, nie szkiełka i oka Nie słuchaj złych mędrców, lecz dobrych A których, to ja ci pokażę A żem jest tego godny to każdy z mych mędrców wykaże Nie ufaj pięknu dowodu piękno wiadomo - przemija to ja ci pokażę co piękne i dziś, i jutro, za tydzień To ja cię poprowadzę Za rączkę cię będę trzymał będę twym przewodnikiem bom ja jest twój nauczyciel

Źle się dzieje...

brak komentarzy
Szkoła uczy. Taka jest jej rola, ale czasem uczy nie tylko podręcznikowej wiedzy, a także pięknie obrazuje mechanizmy rządzące społeczeństwem. Dla mnie cudownie przerysowaną postacią jest wiecznie poirytowana sprzątaczka, która regularnie utrudnia mi życie odmawiając wydania klucza do parkingu rowerowego bez okazania dokumentu (wyciąganie legitymacji z plecaka jest dość uciążliwe). Myślałem, że kobieta ta znęca się jedynie nad młodzieżą, toteż zdumiało mnie gdy ostatnio zaczęła wrzeszczeć na nauczycielkę prowadzącą kółko teatralne.

Halucynacje muszą być - zbiorowa iluzja

brak komentarzy
Premier Tusk w ramach oszczędności poleciał do USA rejsowym samolotem. Faktycznie koszty tego lotu były wymiernie mniejsze, niż podróży rządowym Tupolewem. Niestety ktoś zadzwonił do dzielnych „borowików”, z informacją o rzekomej bombie na pokładzie samolotu. W związku z tym – fałszywym, ale nieuniknionym, gdyż było pewne, że ktoś nie będzie mógł sobie takiego dowcipu odmówić – alarmem pozostali pasażerowie lotu nad Atlantykiem zostali na kilka godzin zatrzymani na lotnisku. W ten sposób niewątpliwa oszczędność naszego zapobiegliwego rządu została okupiona niewygodą kilkuset podróżujących.

Dawno temu w XIV LO

brak komentarzy
Lekcje religii zostały umieszczone w środku zajęć. Nie było to zgodne z prawem, ale kto by się przejmował takimi szczegółami? Uczniów, którzy na lekcje te nie uczęszczali spotykała stosowna kara. Zamykano ich w getcie zwanym świetlicą. Po co świetlica w liceum – zapyta ktoś bardziej dociekliwy? Ano po to, by zapewnić niewiernym bezpieczeństwo, bo przecież na korytarzu może ich dorwać inkwizycja, a wtedy świat miałby do szkoły słuszne pretensje. Żarty żartami, a problem robi się nieprzyjemny, gdyż dyrektor podjął już decyzję o umieszczaniu w świetlicy heretyków, którzy akurat nie uczestniczą w lekcji religii i odmawia wszelkiego dialogu, a nauczyciele – częściowo ze strachu przed dyrektorem, a częściowo z wyznaniowej lojalności i braku poczucia konieczności wolności religijnej – wtórują mu w zaganianiu tam różnego rodzaju niewiernych.

Czy to na pewno oksymoron?

brak komentarzy
Na kółku Przemka prowadzący poprosił byśmy uwierzyli w coś na słowo. Odpowiedziałem mu, że skoro większość uczestników to katolicy to nie będą chyba mieli problemu z bezkrytyczną wiarą, gdyż taka jest główna zasada ich wyznania. Większości to nie poruszyło, jedna osoba oburzyła się nieco, zaś jeden kolega - ateista - przypomniał mi, że nie ma czegoś takiego jak wiara krytyczna. Uwierzyłem w to, powiedzmy sobie szczerze, bezkrytycznie, ale gdy wracałem do domu pozwoliłem sobie na odrobinę refleksji na ten temat.