Sprzątamy

Nigdy chyba nie powiedziano tyle o zawłaszczaniu mediów przez władzę, co wtedy, gdy PiS przepychał z pomocą niesławnej pamięci przystawek ustawę o radiofonii i telewizji. Zaraz potem na fotelu prezesa TVP zasiadł znany z wyniesienia listy IPN-owskiej Bronisław Wildstein. Był to bardzo dobry krok, gdyż nikt nie mógł mu zarzucić związków z polityką (a jeśli, to raczej z Rokitą niż Kaczyńskim). W przeciwieństwie do poprzedników nie był członkiem żadnego ugrupowania politycznego (Kwiatkowski – Ordynacka, Dworak – PO) Prezesem TVP okazał się on również nienajgorszym. Za jego rządów powstało TVP Historia, Biełsat TV i powstały podwaliny TVP Info. Dużym błędem i strzeleniem sobie w stopę było moim zdaniem wywalenie nieuwiązanego Wildsteina i mianowanie Urbańskiego – dotychczasowego doradcy prezydenta.

Kolejnym krokiem było mianowanie na stanowisko szefa Polskiego Radia Krzysztofa Czabańskiego, co uczyniło go natychmiast postacią kontrowersyjną. Nie odniósł on tak spektakularnych sukcesów, jak zbudowanie kolejnego kanału. Dało się jednak zauważyć efekty jego rządów w poziomie prezentowanym przez dotychczas powodującą odruchy wymiotne Jedynkę. Pod koniec sierpnia 2008 słuchałem w niej cyklu audycji o Gruzji (przy okazji Rosyjskiego najazdu na Gruzję) i by ona wręcz kształcąca, w przeciwieństwie do folkloru prezentowanego wcześniej.

Największym sukcesem było chyba jednak przywrócenie Trójki do stanu sprzed rządów Witolda Laskowskiego. Przestano puszczać tam sieczkę z playlisty i zastąpiono ją poprzednio zlikwidowanymi lub przesuniętymi na środek nocy audycjami z dobrą muzyką, a pod koniec nawet ciekawą publicystyką (Michał Karnowski, Jerzy Jachowicz, akcje jak „Trójka przekracza granice” – dziennikarze wyjeżdżali za granicę, dużo ludzi to słuchało, a koszty były niemal zerowe, bo akcja zachęciła kupę sponsorów) Stało się to za sprawą nowego dyrektora Programu Trzeciego – Krzysztofa Skowrońskiego. Co ciekawe udało mu się jednocześnie uzyskać to, do czego bezskutecznie dążyła wcześniejsza komercjalizacja stacji – podniesienia słupka słuchalności.

Niedawno okazało się jednak, że wszyscy wyżej wymienieni byli „nominantami politycznymi” (no, faktycznie) i należy wymienić ich na kogoś niezależnego. Urbański został zastąpiony przez Piotra Farfała (i dobrze mu tak). Stanowisko wice w TVP zajął Tomasz Rudomino – SLDowiec (to znaczące). Miejsce Czabańskiego zajął jego były zastępca – Robert Wijas. Ze względu na sukcesy dość trudno było zwolnić Skowrońskiego, ale dla chcącego nic trudnego – szybko napisano jakieś oszczerstwo w „Wyborczej” i był już pretekst. Zastąpiono go Magdaleną „Pani pierwszej to powiem” Jethon (o jej braku uwiązania politycznego niech najdobitniej świadczy ten link).

Kilka osób wyraziło oburzenie, jeszcze mniej pojawiło się na demonstracji, a czwórka dziennikarzy opuściła radio. Był to i tak większy rozgłos, niż ten któremu towarzyszyło rozstanie się TVP z szefową Biełsatu – Agnieszkę Romaszewską-Guzy. To ona od podstaw stworzyła tę stację, a w dzień odwołania miała jechać do Szwecji by negocjować z potencjalnym sponsorem, a jej odwołanie wzbudziło oburzenie białoruskiej opozycji, która obawiała się upadku całej rozgłośni. Na razie nie ma chętnego do zastąpienia jej, ale w ramach odPiSowywania mediów należało na pewno ją wywalić.

comments powered by Disqus